W grudniu biorę udział w lokalnym jarmarku świątecznym, do którego teoretycznie przygotowuje się od kilku miesięcy. Jest to dosłownie teoretyczne przygotowanie, bo więcej rozmyślam nad tym co mam robić niż robię. Jak zwykle - wszystko na ostatni moment a przerażenie sięga już zenitu ;)
Pokaz moich wyrobów rozpocznę od zupełnie niezwiązanych z Bożym Narodzeniem (w końcu mamy jeszcze październik...) Króliczków Szeleszczaków. Mam tylko nadzieję, że nie rozejdą się po ludziach przed jarmarkiem.
Króliki zaatakowały wczoraj pewne mieszkanie i urządziły sobie małą wieczorną sesję. Takie tam sweet focie...
Urocze są :) Takie kolorowe! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i śliczne zdjęcia :) Pozdrawiam http://decupug.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń